2023.04.25 – Gdy starasz się uwolnić od zła i szukasz dobra (reguła 8)

 

Rozdział 3

Odczytaj samego siebie… pięknego czy brzydkiego

2. Gdy starasz się uwolnić od zła i szukasz dobra (reguła 8)

 

Ósma Reguła: Kiedy przezywasz strapienie, staraj się umocnić w uczuciach przeciwnych do tych, które odczuwasz, oraz myśl o tym, że rychło doznasz pociechy (ĆD 321).

 

Czego się spodziewać w strapieniu? W strapieniu walą się złudne nadzieje, nasze idole od których spodziewaliśmy się zbawienia i rodzi się nadzieja teologiczna.

Dlatego Paweł chlubi się „również w prześladowaniach” wiedząc dobrze, że „ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,3-5).

Zamiast więc poddawać się rozpaczy wiedz, że możesz i powinieneś umocnić się w uczuciach przeciwnych tym, które odczuwasz. Jeśli jesteś nieufny, wzrastaj w ufności, jeśli jesteś porywczy, ćwicz się w cierpliwości, jeśli niestały – w wytrwałości, jeśli zmysłowy – w samokontroli, itd. W ten sposób zło, którego doświadczasz, nie tylko nie zniszczy cię, ale jest zesłaną przez Boga okazją, abyś umocnił się bardziej w przeciwstawnym dobru.

Jeśli jesteś strapiony, pożytecznym będzie ponadto myśleć, że nawet doznasz pociechy. Po deszczu przychodzi słońce, po mroku dzień. Nie jest to tylko reguła podana przez Bertolo, pomagająca nam być zadowolonymi. Jest to istota tajemnicy śmierci/zmartwychwstania Chrystusa, przejście z ciemności do światła. Dopóki jednak ze strachu masz zamknięte oczy, noc ciągle trwa.

Aby się nie poddać, nieodzowną jest rzeczą wiedzieć, że trudność jest przejściowa i stanowi preludium do większego daru. Tym, co czyni trudność nieznośną, to wyobrażenie, że tak będzie zawsz, owszem nawet jeszcze gorzej. Jeśli ktoś przechodząc obok ciebie nadepnął ci na nogę, możesz to znieść. Ale jeśli pomyślisz, że twój odcisk będzie pod jego nogą przez minutę, co więcej godzinę, cały dzień lub… stale, wówczas ta zwykła idea staje się nieznośna i reagujesz natychmiast, nawet uprzedzając fakt, jeśli to możliwe.

Ma to zastosowanie do każdej udręki zewnętrznej i wewnętrznej. Trudność rzutowana w przyszłość wysysa ci energię i niszczy chwilę obecną. Jest to jednak dzieło czystej fantazji, która wyczerpuje twe siły w niepokoju, zanim przejdziesz do działania.

Około 90% sił jest marnowanych na przeciwstawienie się trudnościom urojonym, które (dotąd) nie istnieją i prawdopodobnie nie zaistnieją nigdy. Resztę sił wykorzystujesz, aby stawiać opór temu, co mimo wszystko nadchodzi, i później odkrywasz, że to jest dobre. Wyobrażenie przyszłego cierpienia jest bardziej bolesne i dręczące niż wszelkiego rodzaju cierpienie aktualne. Od chwili, gdy nadejdzie rzeczywiste zło, już nie odczuwasz zła urojonego. Taka sytuacja jest naprawdę nie do zniesienia. W rzeczywistości nikt nie jest w stanie znieść zła urojonego, a to z tego powodu, że ono nie istnieje, i być może nie zaistnieje nigdy, przynajmniej w takiej formie, jak to przewidujesz.

Ponadto możesz zawsze i jedynie nosić ten ciężar, który jest tu i teraz. Twoja zdolność dostosowana jest jedynie do trudności dnia dzisiejszego: „Dość ma dzień swojej biedy” (Mt 6,34). Dziś nie możesz dźwigać ciężaru jutra. Wyciągnąłbyś nogi. Dziś nie możesz oddychać powietrzem jutra – eksplodowałbyś!

Sprowadź więc do rzeczywistych wymiarów twoje fantazje i bądź ufny. Jeśli jest mgła, to nie znaczy, że nie istnieje to, coś widział, gdy świeciło słońce. Nie myśl, że realnym jest tylko to co (nie) widzisz, gdy jesteś strapiony.

 

Teksty Biblijne:

Rz 5,3-5; Jk 1,2-4; 1 P 1,6n; 4,13n: mówią o naszej postawie pozytywnej w czasie doświadczenia. Udręki walą w gruzy nasze idole złudzeń i dają nam nadzieję jedynie w Bogu, jedynym, który nie zawodzi.

2 Kor 4,7-18: w swych uciskach Paweł odkrywa przezywanie misterium męki-zmartwychwstania Chrystusa. Nie stanowią one przeszkody w posłudze, ale właśnie uwierzytelniają ją. To gwarantuje mu, że dopełnia na korzyść ewangelizowanych to, co niedostaje cierpieniom Chrystusa (por. Kol 1,24).

Dz 14,22: Paweł stwierdza, że konieczną jest rzeczą przejść przez doświadczenie, aby wejść do królestwa niebieskiego. W rzeczywistości należy ono bowiem do „gwałtowników”, do tych, którzy potrafią przezwyciężyć siebie i swoje własne trudności (por. Mt 11,12).

Łk 24,26n.44-46: Zmartwychwstały za pomocą pism wykazuje, jak realizują się obietnice Boże w konieczności krzyża, uważanego przez uczniów za klęskę: „Myśmy się spodziewali” – mówią dwaj uczniowi z Emaus (Łk 24,21).

 

Willi Lambert – Słownik duchowości ignacjańskiej

 

2.05. Przygotowanie i początek drogi – Modlitwa

 

Życie Ignacego niesione jest przez nieustającą modlitwę. Nieustająca modlitwa oznacza dla niego, we wszystkim i ze wszystkim być z Bogiem i kierować się na Niego: „Boga we wszystkim szukać i znaleźć”. W „Opowieści pielgrzyma” wyznaje on, że „zawsze wzrastał w pobożności to jest w łatwości znajdowania Boga, a teraz więcej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Za każdym razem i o każdej porze kiedy tylko chce Boga znaleźć, znajduje Go” (OP, 99). To nie długi czas modlitwy jest specyficznie ignacjański, lecz ciągłe wewnętrzne poszukiwanie kontaktu z Bogiem. Jeżeli modlitwa wewnętrzna byłaby najwyższą i jedyną możliwą drogą połączenia się z Bogiem, Ignacy pisze któregoś razu, iż „każda modlitwa byłaby za krótka, która nie trwałaby dwadzieścia cztery godziny w ciągu doby”. Współbrat jego poświadcza: „Ignacy życzył sobie, aby ten sam duch, który był mu właściwy w wysokim stopniu, dał się znaleźć także w synach Towarzystwa: że mianowicie przy każdej pracy i każdym ćwiczeniu w miłości i kontemplacji, aby się działo, jak należy, że niczego nie robimy inaczej, jak z miłości i pragnienia służby Bogu, na Jego chwałę i wywyższenie”.

Postawa czci, w której żył, była w szczególny sposób wyrazem jego „chodzenia w obecności Bożej”. Słyszano często starzejącego się Ignacego i korzącego się na posadzce i modlącego się: „daj mi, o Boże, pokorę i cześć pełną miłości dla Ciebie”. Przez takie czy inne modlitwy strzeliste, czasem akty strzeliste, jego związek z Bogiem znajdował coraz to nowszy wyraz.

Wartościowe wskazówki dla życia modlitwy znajdujemy przede wszystkim w książeczce „Ćwiczeń duchowych”. Podstawową dla modlitwy jest atmosfera skupienia i ciszy. Milczenie pomaga, aby skierować swoją „całą uwagę na jedną jedyną rzecz”, „posługiwać się swoimi władzami naturalnymi bardziej swobodnie, żeby zdobyć pilnością to”, czego modlący się człowiek „pragnie tak bardzo” (ĆD, 20).

Do przygotowania modlitewnego należy dla Ignacego to, że przed zaśnięciem wewnętrznie nastawiał się na to, na jakim słowie Pisma lub podobnym chce się skupić w czasie modlitwy dnia następnego. W ten sposób sprzyja temu zdarzeniu, o którym mówi Pismo: „Ja śpię, lecz serce czuwa” (Pnp. 5,2).

Do skupienia się przed modlitwą może być pomocne, jak radzi Ignacy, przejście się nieco tam i z powrotem, skierowanie spojrzenia w dal lub w górę. Można uważać, że to niewiele lub że to zbędne. Ale jak ważne są takie małe pomoce, niech ukażą wyraźnie dwa doświadczenia: „Odkąd przed modlitwą otwierałem okno i patrzałem kilka minut na wolną przestrzeń, moja modlitwa stała się inna”. – „Odkąd zacząłem zwracać uwagę na mój oddech, mam wrażenie, że sam Duch Święty modli się we mnie”.

Ignacy zaprasza, aby na początek mówić zawsze tę samą modlitwę przygotowawczą. Jego propozycja – prawdopodobnie jego własna modlitwa – brzmi: „należy Boga, naszego Pana, prosić o łaskę, żeby wszystkie moje zamiary, czyny i prace skierowane były wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu” (ĆD, 46). Właściwie modlitwa ta wyraża skrótowo największą tęsknotę jego życia. Może być pomocne zapytać samego siebie: „Jak wyglądałoby moje wyznanie wiary, gdybym sformułował je w jednym, dwóch zdaniach jako wyraz mojej najgłębszej tęsknoty?”. Taka modlitwa podstawowa może pomóc otworzyć się na obecność Boga.

Do zawsze pozostającej tą samą modlitwy przygotowawczej dołącza się szczególna prośba: „prosić Boga, naszego Pana, o to, czego chcę i czego pragnę. Prośba powinna być odpowiednia do przedmiotu” (ĆD, 48). Przez tę prośbę człowiek spotyka się za swoją własną głębią, życzeniem własnego serca. Tam Jezus pyta: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Tam ukryta jest wiara, której Jezus przypisuje siłę uzdrawiającą i uświęcającą, i tam też jest już dane to, czego poszukuje modlący się: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk. 11,24).

Rozmyślanie, rozważanie, miłosna obserwacja nie dają się u Ignacego dokładnie oddzielić od siebie. W końcu chodzi o to, aby „wszystkimi siłami”, duchem, duszą i ciałem być modlitewnie obecnym i wniknąć w głębokości prawd wiary – więcej: spotkać Boga.

Może to nastąpić w rozważaniach życia, w których dochodzi do głosu historia zbawienia i potępienia we własnym życiu, Ewangelia życia.

To spotkanie z Bogiem i Chrystusem może stać się darem także w rozważaniu Pisma. W nim Ignacy kładzie nacisk na to, aby wewnętrznie przedstawić sobie dane sceny, a nawet zgłębić się w nich jako żyjący współuczestnik. Z końcem modlitwy Ignacy ma zwyczaj często praktykować tak zwany „dialog”. Należy w nim nawiązać wewnętrzną rozmowę z Chrystusem lub z Maryją: Rozmowa odbywa się właściwie, jeżeli się mówi, jak przyjaciel do przyjaciela lub sługa do pana” (ĆD, 54).

Na koniec Ignacy zawsze pozwala patrzeć wstecz także na cały czas modlitwy, tak jak patrzy na drogę, którą się szło i która prowadziła. Także tu może się jeszcze raz ukazać coś nowego, np. wskazówka do postępowania dalszą drogą modlitwy.

Dla pogłębienia modlitewnego spotkania z Bogiem jest szczególnie ważne, że często się czyni powtórne rozważania, tj. że rozważa się to samo miejsce Pisma dwa – trzy razy. To może pomóc, podobnie jak „kropla” pomoże wydrążyć „kamień” serca.

Jako wieczorną medytację Ignacy zaleca wykorzystanie zmysłów. Chodzi w nim o to, aby w sposób prosty, „zmysłowy” zyskać kontakt z rzeczywistością wiary. W dotyku, powonieniu, smakowaniu, patrzeniu, odczuwaniu – tak wyraża to Ignacy – może doświadczyć Boga, który przez swą istotę, siłę i obecność jest we wszystkim.

U Ignacego odnajdziemy także modlitwę oddechem. Polega ona na tym, aby modlić się „powoli” i łączyć słowa modlitwy z rytmem oddechu.

Po ludzku, całościowo, jest to modlitwa ciała, to znaczy postawa, gest. Ignacy powiada, że powinni się przyjąć takie postawy ciała, które każdemu przy tym najbardziej pomagają i odpowiadają: siedzenie lub leżenie, postawa stojąca lub klęcząca. To wyraźne świadectwo tego, jak bardzo Ignacy daje swobodę każdemu człowiekowi co do sposobu jego modlitwy.

Modlitwa jest u Ignacego środkiem służebnym. Ma pomóc wchodzić w kontakt z Bogiem i z Jego wolą. Własne życie powinno zostać tak przekształcone przez modlitwę, że będzie całe odpowiedzią na spotkanie z Bogiem. Przy tym odbywa się bolesne oczyszczenie. Jest czymś wyjątkowym, że Ignacy „obumieranie”, czyli uwolnienie od egoizmu, uważa za fundament. Człowiek wolny od własnego „ja” – a nie pozbawiony go – może przez kwadrans modlić się więcej niż uwiązany własnym „ja” przez dwie godziny. Kto z własnej woli otwiera się na wolę Bożą, ten przyjmuje w modlitwie jego przesłanie.

W codziennym rachunku sumienia, w tej „modlitwie kochającej uwagi”, za każdym razem modlący kierowany jest poruszeniami Ducha Świętego, poddając się niosącym i wiodącym siłom wiary, nadziei i miłości.

Cała modlitwa jest dla Ignacego jedynie przygotowaniem, „dyspozycją”. Nic nie może być wymuszone lub obudzone w sposób magiczny. Modlitwa jest wolnym gestem zaproszenia, zrodzonym z serdecznej tęsknoty. Zależy to od Boga, który już od zawsze wypełniał ludzką prośbę w niewyobrażalnym nadmiarze, jak i kiedy odpowie na konkretny gest modlitwy.

Zależy to od człowieka towarzyszącego innemu w rekolekcjach i w modlitwie, aby był obecny ku pomocy w wielkiej czci, skromności i powściągliwości. Nie ma nic bardziej niebezpiecznego, powiada Ignacy któregoś razu, niż towarzyszyć innym według własnego stylu. Duch Boga sam modli się w człowieku i ukazuje mu prawdziwą, autentyczną, osobistą drogę modlitwy. Tam wszystko jest prostsze, niż „nauka modlitwy” pozwala to przypuścić.

Ta prostota, a także niespodzianki Boże ukazane są w modlitwie mistycznej Ignacego, o czym wspomina w swoim pamiętniku duchowym. Ignacy uczestniczy w poruszeniach, w życiu trynitarnej Boskiej miłości. Kto rozumie jego nieporadne słowa? Kto przesłania jego łzy? Kto rozumie Ducha Bożego, który więcej daruje, „niż prosimy czy rozumiemy” (Ef. 3,20) i który wstawia się za nami „w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz. 8,26)?

Kancelaria Parafialna

zegar Poniedziałek, piątek:
07:00 - 09:00
zegar Wtorek, czwartek:
07:00 - 09:00, 16:00 - 18:00
tel Telefon:
(32) 222 31 21 wew. 15

Msze Święte

msza Niedziela i Święta:
07:00, 09:00, 10:30, 12:00, 16:30
msza Dni powszednie:
07:00, 18:00 (+ w piątek 16:30)
uwaga Ważne:

Szybki kontakt

church Adres:
41-400 Mysłowice
ul. Cegielniana 7a
Telefon Telefon dyżurny: 601 142 880
Telefon:
(32) 222 31 21
mail E-mail:
janow.miejskimailkatowicka.pl
Jesteś tutaj: Home KATECHIZM Katecheza dorosłych 2023.04.25 – Gdy starasz się uwolnić od zła i szukasz dobra (reguła 8)