Jesienne Janowskie Pielgrzymowanie 2019r.
- Szczegóły
- Poprawiono: 24 październik 2019
- Odsłony: 3345
Jesienne Janowskie Pielgrzymowanie
W środę 9 października autokar z pielgrzymami i księdzem proboszczem Andrzejem Hnidą wyruszył w kolejną trasę, tym razem celem były Gidle, Święta Anna i Częstochowa.
Najpierw odwiedziliśmy sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej zwanej Uzdrowicielką Chorych. W pięknej bazylice Wniebowzięcia NMP wybudowanej przez dominikanów mieliśmy możliwość pokłonić się miniaturowej figurce Matki Bożej, wypraszać dla siebie łaski, wysłuchać historii tego miejsca, a także przykładów świadectw uzdrowień przedstawionych przez ojca dominikanina. Gidle słyną z uzdrowień, świadczą o tym kroniki i liczne tabliczki wotywne wiszące w bazylice. Warto przyjechać do tego miejsca w pierwszą niedzielę maja, bo wtedy można przeżyć i być świadkiem „Kąpiółki”, czyli obrzędu zanurzania figurki Matki Bożej Gidelskiej w winie. To wino uzdrawia. Można je otrzymać w małych ampułkach od dominikanów. To tutaj pielgrzymi udający się do Częstochowy (Gidle znajdują się w odległości około 30 kilometrów od niej) przychodzą po uzdrowienie ciała, gdyż na Jasną Górę zazwyczaj jadą leczyć dusze.
Drugim miejscem pielgrzymowania było sanktuarium Świętej Anny w Aleksandrówce, gdzie znajduje się cudowna figura Świętej Anny Samotrzeciej, która wyobraża św. Annę w towarzystwie Matki Bożej i Dzieciatka Jezus, a która czczona jest od ponad pięciuset lat. Świątynią opiekują się siostry dominikanki (dawniej byli to ojcowie bernardyni) już od 140 lat. Siostry szczególną uwagę poświęcają różańcowi nie tylko modląc się i zachęcając do tej modlitwy, ale i wytwarzając go w nietypowy sposób. Różańce u św. Anny rosną w szklarni. Dominikanki hodują w szklarni „pewną roślinę”, której „nasiona” po dojrzeniu, wyschnięciu i selekcji stają się paciorkami ( są to łzy św. Anny), które siostry nawlekają na różaniec. W czasie wytwarzania różańców siostry modlą się za przyszłych ich właścicieli, dlatego mają one dodatkową wartość duchową. Poza tym są bardzo mocne. Warto je mieć i modlić się nimi różaniec. Jest wiele świadectw potwierdzających wyjątkowość tych różańców. Warto też modlić się do św. Anny za dzieci, za wnuków, bo któż jak nie babcia może wyprosić potrzebne łaski dla swoich wnuków i dzieci.
Ostatnim, kulminacyjnym miejscem pielgrzymowania była Jasna Góra i modlitwa różańcowa przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Mamy przecież miesiąc październik. Kaplica Matki Bożej jak zwykle pełna była rozmodlonych pielgrzymów, a także turystów. My mieliśmy możliwość pokłonić się naszej Pani, Królowej Polski i wspólnie odmówić różaniec. Potem był już tylko powrót do Mysłowic. Sądzę, że nie nadużyję słów, kiedy stwierdzę, że był to dla wszystkich wyjątkowy dzień, pełen przeżyć, osobistych doznań oraz dodatkowej wiedzy o opisanych miejscach, ich historii i geografii. Wróciliśmy bardziej bogaci duchowo niż byliśmy wcześniej i zaopatrzeni w różańce św. Anny oraz inne dewocjonalia. Warto jechać na takie jednodniowe pielgrzymki.
Maria Szweda
katowicka.pl