2023.02.14 – Reguły - Uwaga wstępna

 

Rozdział 3

Odczytaj samego siebie… pięknego czy brzydkiego

Uwaga wstępna

 

Reguła służąca do odczucia i rozeznania w pewnej mierze różnych poruszeń serca; pomagająca zatrzymać owe dobre poruszenia, a odrzucić złe (ĆD 313).

 

Ta uwaga wstępna ma charakter zasadniczy i powinna być stosowana w każdej poszczególnej regule. Wskazuje na użytek, jaki trzeba z niej zrobić.

Przede wszystkim powinniśmy zauważyć poruszenia serca. Jeśli ich nie zauważasz, jesteś nieświadomy. Nie działasz, jesteś jedynie pobudzany/kierowany przez twe impulsy, nie wiedząc nawet czy one istnieją i jakie są. Do tej świadomości dochodzisz przez rachunek sumienia, który czyni twe serce coraz bardziej przeźroczystym.

Nie wystarczy jednak zauważyć, powinieneś także poznać, czy prowadzą one do dobra czy do zła, w przeciwnym wypadku jesteś nieodpowiedzialny. Nie wiesz skąd się wywodzi i dokąd zmierza twoje działanie.

Nie wystarczy także jedynie dostrzegać i poznawać. Wiedza i odpowiedzialność mają cel praktyczny. Wszystko rozgrywa się w wolności zatrzymania tego, co dobre, i odrzucenia tego, co jest złe. Jeśli tego nie czynisz, nie jesteś jeszcze wolnym!

To stanowi cały twój wysiłek duchowy, od którego zależy realizacja lub niepowodzenie twego powrotu do domu.

Jak już powiedziano, nie jesteś wolny od tego, by mieć lub nie mieć poruszeń. Są one w większości spontaniczne i podświadome. Powinieneś więc wyrobić w sobie odczuwanie tego, co przezywasz, a następnie poznanie, czy prowadzi to do dobra lub zła. Wówczas jesteś wolny aby wyrazić zgodę lub odrzucić. Jest to ćwiczenie wolnej woli, która czyni cię człowiekiem stworzonym na obraz Boży. Wychowuje cię ono do tego, byś czuł się człowiekiem wolnym, panem twoich stanów duchowych bez względu na ich rodzaj, zdolnym kierować nimi, a nie być przez nie kierowanym.

Jak mówiliśmy, w rachunku sumienia szczegółowym, to na co przyzwalasz, wzrasta, jeśli nawet początkowo stanowi malutkie ziarno. To natomiast, co odrzucasz, pomniejsza się aż do utraty korzenia, nawet jeśli początkowo było to wielkie drzewo. W ogródku twego serca kiełkuje każde nasienie, czy to pietruszki, czy cykuty. Do ciebie należy, czy podlewał będziesz pietruszkę, a wyrywał cykutę, lub czynił odwrotnie. Jeśli zwierzę instynktownie wybiera między tymi dwoma roślinami, ty posiadasz inteligencję, aby odróżnić i podjąć swobodną decyzję.

Nawet jeśli zwrócisz uwagę i wiesz, że jakiś impuls prowadzi do złego, niejednokrotnie, jakby jakąś nieodpartą siłą, skłaniany jesteś do czynienia tego wbrew twej woli. „Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę”. (Rz 7,15). Również Paweł doświadczał tego, że nie czyni dobra, którego pragnie, ale zło, którego nie chce (por. Rz 7,19). Z tej racji w tym jedynym przypadku Paweł mówi: „Nieszczęsny ja człowiek”, aby zaraz potem dodać: „Dzięki niech będą Bogu, przez Jezusa Chrystusa Pana naszego”, gdyż tu doświadczam Boga jako zbawiającej łaski (Rz 7,24-8,1).

Ten stan wewnętrznego konfliktu jest najgłębszym i najwznioślejszym miejscem nieszczęścia/szczęścia człowieka: świadome potępienie otwiera się na zbawienie. Bez względu na to, jaki byłby twój stan, zawsze pozostaniesz wolnym do wyrażania lub nie wyrażania zgodny na to, co odczuwasz. W zależności od twej zgody albo wrastasz, albo kurczysz się w miłości. Zawsze masz możliwość stwierdzić: „To złe, nie chciałbym tego i jest mi przykro”. Jesteś zawsze odpowiedzialny za twą zgodę lub jej brak. Jest to nietykalny twój przywilej, czyni cię zdolnym do dania odpowiedzi tam, gdzie jeszcze jesteś nieodpowiedzialny.

Ten ostatni próg wolności posiada nawet osoba najbardziej zniewolona, bez względu na to, czy jest to jej wina, czy wina kogoś innego. Takiej wolności nie jesteś nigdy pozbawiony. Pozostajesz zawsze bezapelacyjnym sędzią, który przyznaje zwycięstwo temu, komu zechce. Jesteś woźnicą, który kieruje swym powozem ciągniętym przez jednego białego i drugiego czarnego konia.

Bez „wolnej zgody”, nawet jeśli „materia uznana jest za ciężką” i istnieje „pełna świadomość”, to co czynisz, bez względu na to jaki miałoby dramatyczny charakter, nie jest złem moralnym, a jedynie nieszczęściem.

Niestety „nieszczęśliwi robią wszystko, aby odsunąć od siebie wolną decyzję, i wkładają tyle troski w to, by zmienić wolność na niewolę”. (Sincletica). Mimo to masz zawsze możliwość potwierdzenia przynajmniej „tak” lub „nie” bez względu na to, co czujesz, czynisz lub uczyniłeś.

Tygrys jest niewątpliwie bardziej silnym i dzikim od ciebie. A jednak posiadasz zdolność schwytania go i poskromienia. Jeśli czasem nie potrafisz opanować twych uczuć, masz możliwość przynajmniej prosić o pomoc Bożą. Faktycznie wolność staje się niewolnicą nie tylko przez ignorancję umysłu, ale także przez nieuporządkowane przywiązanie serca. Jeśli nawet brakuje ci czegoś, możesz zawsze prosić o to. Jeśli jednak chcesz to osiągnąć, proś z wiarą, z pewnością, że otrzymasz, nie wątpiąc duchem wzburzonym jak fale morskie (por. Jk 1,5).

Nie dziw się, jeżeli w ujmowaniu i czynieniu dobra odczuwasz trudności, które pochodzą z twego przyzwyczajenia do zła – nałogu! – tak jakby to stanowiło cząstkę twej istoty. Zwróć jednak równocześnie uwagę za zachętę Ducha, który wzywa cię do wolności, objawiając ci twoją najgłębszą prawdę. W walce tej, mimo wszelkich oporów, bardzo pożyteczną rzeczą jest prosić Pana, aby cię uwolnił od tego, co uznajesz za zło, i by dał ci to, co ukazuje ci jako dobro (ĆD 157).

Jest to najniższy i najważniejszy punkt wolności, która zwycięża również najbardziej mroczne zło: twoja wolę przeciwną woli Bożej, istotę grzechu. Nikt nie może wyzwolić się od tego swoją własną mocą. Ale Jezus w Ogrójcu mówiąc do Ojca „ABBA, niech się stanie nie moja, ale twoja wola”, za wszystkich i raz na zawsze dopełnił aktu, który czyni nas dziećmi. Twoja zasadnicza i fundamentalna odpowiedzialność aktualizuje się w ramach aprobaty/dezaprobaty wobec tego, co odczuwasz i poznajesz.

Nie proponuję ci jako celu osiągnięcia nieludzkiej i duchowo bezsensownej „apatii” stoików. Proponuję ci natomiast rozwój w kierunku coraz lepszej świadomości i poznania tego, co czujesz, aby dotrzeć do wystarczającej wolności podejmowania odpowiedzialnych decyzji za to, co stanowi miłość.

Następujące reguły służą poznaniu tego, na co należy wyrazić zgodę i tego, na co nie wolno wyrażać zgody: Rozróżnić to, co prowadzi do dobra, od tego, co prowadzi do zła, wyrazić zgodę na dobro i zachować je we wdzięcznej pamięci oraz dezaprobować zło i odrzucić je. Stanowi to poważny trud, który czyni cię człowiekiem.

 

Willi Lambert – Słownik duchowości ignacjańskiej

 

1.01. Ogarnąć całość – Droga

 

Gdy chciałoby się scharakteryzować duchowość ignacjańską jednym słowem, słowo „droga” nadawałoby się do tego najbardziej. Nawet jeżeli Ignacy nie używa tego słowa przesadnie często, pojawia się ono raz za razem w miejscach decydujących i przenika jego całe życie, wiarę i uczuci.

Początkowo droga urodzonego na zamku Loyola w 1491 roku Iñigo de Loyola była wspinaczką na drodze dworskiej kariery. Wraz z ciężkim urazem kolana, którego nabawił się w roku 1521 podczas obrony twierdzy Pampeluna, jego droga w górę, zaplanowana bez zawiłości, poczęła stawać się drogą duchowego nawrócenia i „kariery ku dołowi”. Prowadziła go ona we wszelkie głębokości aż do pokus samobójstw, ale również na wszelkie wyżyny mistycznego zjednoczenia z Bogiem.

Na tej swojej drodze życia Ignacy widzi siebie jako „pielgrzyma”. Każdy człowiek jest „homo vitor”, człowiekiem drogi. To jednak dla Ignacego typowe, że pojmuje pielgrzymowanie tak bardzo jako osobiste doświadczenie duchowe, że raz za razem podpisuje swoje listy słowem „Pielgrzym”. Otwarcie przyznaje się do tego, więc jest właściwe, że jego autobiografia duchowa ukazuje się pod tytułem „Opowieści Pielgrzyma”. Mówi tam o swoich drogach, które prowadziły go pieszo, konno i drogą morską przez Europę, do Anglii i Jerozolimy. Chce przy tym pokazać tylko jedno: „Jak go Bóg prowadził”. Ta jego wewnętrzna droga znalazła swój wyraz w książeczce zatytułowanej „Ćwiczenia duchowe”. Porównuje je sam Ignacy do „chodu i biegu”. Ignacy daje modlącemu się człowiekowi pomoce do pozyskania doświadczeń duchowych. Duchowość drogi zawiązana jest zawsze z doświadczeniem duchowym. Na drodze modlitwy i ćwiczeń Ignacy towarzyszy człowiekowi przez wszystkie „duchowe krajobrazy”: w ogrodzie Eden, na pustyni, w ciemnych wąwozach, na Taborze, w drodze na Golgotę oraz na górę Wniebowstąpienia i rozesłania.

Modlący się człowiek jest zaproszony do bycia towarzyszem Jezusa, samemu będącemu drogą, na której Bóg wychodzi człowiekowi naprzeciw. Jak na każdej innej drodze, także i tu są ważne skrzyżowania, na których trzeba podejmować decyzję. Duchowość ignacjańska jest duchowością decyzji, zdecydowani, wolności. Przede wszystkim przy ćwiczeniach i wskazówkach dotyczących wyboru znajdujemy wiele ignacjańkich środków pomocnych przy podejmowaniu decyzji i postępowaniu na drodze rozwoju. „Rozeznawanie duchów” pomaga znaleźć i rozróżnić ślady czy prowadzą do większej wiary, nadziei i miłości, to jest w kierunku Boga, czy do nieufności, beznadziei i egoizmu.

Chodzić po śladach Boga może tylko ten człowiek, który żyje z „wolności ducha”, z indyferencji: „zaangażowany spokój ducha” (Teilhard de Chardin SJ), „zawieszenie żyjącego” (Max Frisch) pozwala na to, aby być otwartym na wszelkie drogi, na które powołuje Duch Boży.

To wewnętrzne i zewnętrzne pobudzenie do działania, często też gotowość, „aby być do dyspozycji”, pojawi się w jednym z najczęściej używanych przez Ignacego wyrażeń: „zależnie od...”. Zaprasza on przez nie do tego, aby reagować za każdym razem na nowo i inaczej na najróżniejsze sytuacje, ludzi, czasy i okoliczności.

Ignacjańskie „magis” („więcej”, „bardziej”), musi w języku duchowości drogi być tłumaczone jako „dalej”: rośnij dalej, kochaj bardziej, idź dalej. Pierwszym krokiem, ku któremu prowadzi to „dalej” , jest krok wyjścia poza często egoistyczne zajęcie się samym sobą. Dla tego Ignacy pisze w książeczce „Ćwiczeń”: „Niech każdy pamięta, że o tyle postąpi we wszystkich sprawach duchowych, o ile się wyzwoli z miłości własnej, swoich pragnień i własnych korzyści” (ĆD, 189).

Krok wyjścia z siebie jest krokiem w kierunku innych. Dla Ignacego wychodzenie do ludzi, aby ich prowadzić do Boga i do Chrystusa coraz bardziej stawało się treścią jego życia. Dlatego on sam i jego towarzysze przyjęli na siebie wszystkie drogi. Aby „pomóc duszom” żadna droga nie była dla niego zbyt stroma lub za długa a żaden opór za wielki.

Jako „zwiastun” Jezusa wszędzie i na wszelkie sposoby głosił Ewangelię. Aby jego towarzysze mogli być w drodze do ludzi jako uczniowie na wzór Apostołów, Ignacy nie chciał ustalić dla swojej wspólnoty modlitwy chórowej. „Do naszego powołania należy przemierzyć wiele krajów”, jak napisano w jednej z reguł zakonnych. Na tej duchowej drodze wykształcił się u Ignacego i jego towarzyszy szczególny „duchowy sposób chodzenia”, pewien styl, sposób postępowania naprzód – „noster modus procendi”. Także to jest charakterystyczne dla ignacjańskiej duchowości drogi: mieć wyczucie dla stylu, metody i przemyślanego sposobu postępowania. Przy tym nie chodzi tutaj bynajmniej o kierownictwo duchowe. Tego typu sposób postępowania pochodzą od zasadniczej postawy, którą Ignacy nazywa „część i pełnia szacunku”. W swoim „Dzienniku duchowym” notuje, że to jest droga, która prowadzi go ku Bogu i stworzeniom. Ignacemu chodzi o cześć, o wywyższenie Boga we wszystkim. Bojaźń pozwala mu „szukać i znajdywać Boga we wszystkich rzeczach”. To słowo Ignacego jest, jeśli można tak powiedzieć, „chrześcijańską przepustką” do tego, aby szukać i znajdywać Boga we wszystkich sytuacjach, w samotności, w zawodzie, w modlitwie, w przyjaźni, w pracy, liturgii, w bliźnim, w żałobie i radości.

To znaczący przypadek, że pierwszy kościół, który otrzymali Ignacy i jego towarzysze w Rzymie, był pod wezwaniem „Madonna della Strada” – Madonny drogi. Maryja była dla Ignacego zawsze towarzyszką na duchowej drodze życia. Ktoś, kto pewnego razu widział „Pielgrzyma” na tej drodze, wypowiedział się o nim jako „małym Hiszpanie, który kuleje i ma takie radosne oczy”.

Kancelaria Parafialna

zegar Poniedziałek, piątek:
07:00 - 09:00
zegar Wtorek, czwartek:
07:00 - 09:00, 16:00 - 18:00
tel Telefon:
(32) 222 31 21 wew. 15

Msze Święte

msza Niedziela i Święta:
07:00, 09:00, 10:30, 12:00, 16:30
msza Dni powszednie:
07:00, 18:00 (+ w piątek 16:30)
uwaga Ważne:

Szybki kontakt

church Adres:
41-400 Mysłowice
ul. Cegielniana 7a
Telefon Telefon dyżurny: 601 142 880
Telefon:
(32) 222 31 21
mail E-mail:
janow.miejskimailkatowicka.pl
Jesteś tutaj: Home KATECHIZM Katecheza dorosłych 2023.02.14 – Reguły - Uwaga wstępna